Czysto teoretycznie powinienem napisać, że moja historia z fotografią zaczęła się jak byłem dzieckiem. Byłoby to jednak stwierdzenie odrobinę naciągane. Jako dziecko miałem jedynie okazję obserwować jak mój tato cierpliwie i pieczołowicie w ciemnym pomieszczeniu z czerwoną żarówką wywołuje klisze używając jakiegoś magicznego ekspresu do kawy.
Pamiętam ile czasu potrafił tam spędzić dopieszczając zdjęcia, które wcześniej zrobił. Co jakiś czas brałem udział w tym procesie pomagając mu jak tylko potrafię. Wtedy jeszcze jednak nie rozumiałem czym jest “ciemnia fotograficzna” a na zrozumienie tego procesu przyszło mi trochę poczekać.
W okresie dorastania co jakiś czas pojawiały się w moim życiu aparaty analogowe, nigdy jednak nie wiązało się to z jakimś uwielbieniem i pasją. Coś zaczęło się zmieniać w 2006r kiedy to kupiłem swój pierwszy cyfrowy aparat (całkiem wypasiony kompakt na tamte czasy Panasonic DMC-FZ7) i ruszyłem w pierwszą podróż do Anglii. Rok później zawędrowałem do Gruzji, gdzie przygoda z fotografią zaczęła się rozwijać coraz mocniej a ja chciałem robić coraz lepsze zdjęcia.
W 2008r dojrzałem po raz kolejny i kupiłem swoją pierwszą lustrzankę Canon 400D. Od tego dnia w moim plecaku już na stałe zagościła marka Canon. Od tego też czasu każda kolejna wyprawa sprawia, że sięgam coraz głębiej w tajniki fotografii zbierając kolejne doświadczenia i podnoszę swoje umiejętności zwiedzając przy okazji ciekawe miejsca. Obok ukochanej żony Agnieszki, aparat jest już moim stałym towarzyszem podróży.