Cudze chwalicie, swego nie znacie
To truizm jakich mało, wszyscy znamy to powiedzenie. Jednak mimo to jest niesamowicie prawdziwe. Żyjąc w jakimś miejscu lub przebywając dłuższy czas przestajemy doceniać a wręcz zauważać to co nas otacza. Kiedyś zapytałem starszego górala z Cyrhli (chyba) czy był na Giewoncie. Odpowiedział mi tak: „po co? przecież go widzę”. Nie miałem więcej pytań, ale potem przypomniałem sobie, że mimo bycia urodzonym i wychowanym w Warszawie, na tarasie widokowym Pałacu Kultury i Nauki byłem dosłownie raz. Jako czterolatek. Podobnych przykładów mam mnóstwo. Wszystko dlatego, że w codziennym życiu przestajemy zachwycać się tym, co pod ręką, myślimy sobie, że to przecież jest blisko i w każdej chwili możemy w to miejsce pójść. Ta chwila zwykle nie następuje, a im dłużej ją odkładamy, tym większa szansa, że nie nastąpi nigdy. Oczywiście nie przeszkadza nam to w zachwycaniu się tym, co daleko i mniej dostępne.
Podobnie jest na naszym fotograficznym podwórku. Często się zdarza, że niedostrzeganie otoczenia, połączone z marzeniami o odległych krainach staje się wymówką i blokuje nasz rozwój. Tymczasem skarby mamy pod samym nosem, dotyczy to każdego rodzaju fotografii. Pisał o tym Michał w ostatnim wpisie. Wiele razy Marcin mówił w filmach i pisaliśmy tu, na blogu, że warto wracać w te same miejsca wielokrotnie, o różnych porach dnia, roku i po prostu co jakiś czas. Wracać do tych samych ludzi, tych samym przedmiotów również.
Powroty
Przekonałem się o tym ostatnio, kiedy pierwszy raz po około pięciu latach za granicą zawitałem do Warszawy. Nie macie nawet pojęcia jak piękne i dobrze zorganizowane jest to miasto! Patrząc z innej perspektywy, mogłem nie zwracać uwagi na to wszystko, co w codziennym życiu Warszawiaków wkurza. Dzięki niej mogłem dostrzec wiele rzeczy, których kiedyś nie zauważałem a dodatkowo przez te kilka lat wiele się zmieniło. Żałowałem tylko, że miałem bardzo mało czasu na zwiedzanie, no i tego, że akurat specjalnie na mój przyjazd, miasto zostało spowite gęsta mgła czy może smogiem. Jako, że zajmuję się głównie fotografią architektury, najbardziej interesuje mnie tkanka miasta, a ta zmienia się i rozwija fantastycznie. Jednak, żeby to dostrzec, to trzeba przez chwilę nie myśleć o codziennych sprawach. Trzeba na chwilę się zatrzymać, spojrzeć w górę, albo z dystansu, dać sobie chwilę na zastanowienie. Jadąc na przykład na wakacje do Rzymu, czy Paryża bierzemy do ręki przewodniki, guglujemy, sprawdzamy co ciekawego możemy tam zobaczyć, kiedy powstało i dlaczego, kto to zaprojektował, jak tam wejść itp. Podobnie kiedy jedziemy do zagranicznych parków narodowych sprawdzamy co tam można zobaczyć, jakie widoki, jakie góry, czy jakie zwierzęta możemy obserwować. Dlaczego tego samego nie robimy w kontekście własnego, rodzinnego miasta, czy regionu? Warto! Zdecydowanie warto!
Rondo 1, zaprojektowany przez Larry’ego Oltmannsa ówcześnie kierujacego pracownia Skidmore, Owings & Merrill (SOM), zbudowany przez HOCHTIEF, oficjalnie otwary 7-ego marca 2006.
Zazdrość to wymówka
Zamiast zazdrościć innym, że podróżują na krańce świata, gdzie „zdjęcia same się robią”, zamiast zazdrościć innym, że pracują z zawodowymi modelkami, że mają sprzęt za miliony, wystarczy się zatrzymać. Nie trzeba wyjeżdżać za granicę na kilka lat aby nabrać dystansu i na spokojnie rozejrzeć się dookoła. Kiedyś Krzysztof Gonciarz w swoim daily vlogu zaproponował ideę „mikrozachwytów”. Moim zdaniem to właśnie jest to, czego nam, ludziom, a szczególnie fotografom potrzeba. Doceńmy to, co mamy pod ręką i nie szukajmy wymówek. Kluczem do sukcesu w fotografii jest trening, a do tego nie potrzeba drogiego sprzętu i kanadyjskich krajobrazów, nie potrzeba zawodowych modelek i wizażystów, nie potrzeba Burj Khalifa i Luwru. Poza tym tuż koło siebie mamy przyrodę jakiej inne kraje mogą nam tylko zazdrościć, mamy interesujących, pięknych ludzi i mamy światowej klasy architekturę. Tylko trzeba chcieć to dostrzec.
Challenge czyli wyzwanie
Niech każdy z Was, jeśli ma ochotę, poszuka skarbów w swoim najbliższym otoczeniu, sfotografuje i opublikuje zdjęcie na naszej grupie #fotozakreceni z dodatkowym hasztagiem #mojegonieznacie . Sprzęt nie ma znaczenia, ale najważniejszym warunkiem jest to, żeby znaleźć jak najwięcej informacji o temacie zdjęcia i podać w opisie. Na przykład jeśli to budynek, to napiszcie nie tylko gdzie się znajduje, ale również kto go zaprojektował, kto zbudował, do czego służy itp. Może traficie przy okazji na znane nazwiska?
Napisz komentarz