W czasach fotografii cyfrowej, nie ma chyba osoby, która w procesie edycji zdjęcia nie korzystała z PRESETÓW ;) I nie ma znaczenia, czy pracujesz w Adobe Lightroom, ON1, Luminar, CaptureOne, czy jakiejkolwiek innej aplikacji do wywoływania RAWów. Wspólny mianownik jest jeden – PRESET nie jest odpowiedzią na dobre zdjęcie. Nie ma tez znaczenia czy preset jest darmowy, czy płatny. To zawsze jest tylko, a dla niektórych aż, PRESET, czyli takie ustawienie „suwaczków”, które na zdjęciach o określonej ekspozycji i kompozycji da określony efekt wizualny.
Preset działa zasadniczo tak, jak filtr w wielu aplikacjach mobilnych służących do publikacji zdjęć na Instagramie. Zapisane w presecie/filtrze ustawienia, za pomocą jednego kliknięcia zaczarują Twoje zdjęcie i stanie się ono piękne, cudowne i wyjątkowe. A żeby presety były jeszcze bardziej kuszące, to te same ustawienia możesz zastosować z prędkością światła do setek zdjęć. Wow !!!! To jest to, czego szukają początkujący adepci fotografii. Też korzystałem z tej magii 5 lat temu ;) I byłem nią zachwycony, zanim nie zrozumiałem kliku ważnych zasad.
Niestety tak jak farba nie uzdrowi walącej się konstrukcji budynku, tak preset nie wyeliminuje błędów popełnionych podczas fotografowania.
Po pierwsze zawsze wykonuj zdjęcia w formacie RAW. RAW jest jak koszulka, na której chcemy zrobić nadruk. Mamy surową bazę, na której możemy zacząć tworzyć, mając jednocześnie materiał bardzo podatny na zmiany. Jeśli z kolei jeśli zapisujesz zdjęcia w formacie JPG, to co do zasady oddajesz aparatowi kreatywność i pozwalasz mu zaaplikować PRESET na Twoim zdjęciu. RAW to drzwi to Twojej, a nie aparatu kreatywności, która dodatkowo może być znacznie większa, dzięki braku kompresji już na etapie fotografowani.
Skoro już wiesz, że RAW jest Twoim przyjacielem, to czas na światełko na zdjęciu, czyli ekspozycję. Nawet RAW nie przyjdzie Ci na ratunek jeśli na etapie fotografowania nie zadbasz o poprawne naświetlenie kadru. Często słyszę, jak początkujący fotografowie zastanawiają się, dlaczego w czasie wywowałania RAW’a ich mocno niedoświetlone lub prześwietlone zdjęcia nie wyglądają dobrze. Żaden preset nie pozwoli na odzyskanie informacji utraconych w cieniach w przypadku mocno niedoświetlonego zdjęcia, lub światłach, w przypadku zdjęcia „przepalonego”. Tutaj Twoim przyjacielem będzie histogram, który szepnie Ci na ucho, czy ekspozycja jest poprawna, czy jednak jest za ciemno lub za jasno.
JAK JEST CIEMNO, TO I PRESET NIE POMOŻE
Na koniec pomyśl o kompozycji. Jeśli jeszcze tego nie wiesz, to nie ma wśród najlepszych fotografów na tej planecie, takich którzy oferują presety zmieniające jednym kliknięciem kompozycję. Mając plik RAW i idealną ekspozycję jesteś dopiero w 1/3 drogi, a może jeszcze dalej od pięknego zdjęcia. Bo to kompozycja da Twojemu zdjęciu najwięcej. To dzięki niej Twoje finalne danie stanie się kompletne, a smakujący je koneserzy i zwykli amatorzy dobrej kuchni będą piali z zachwytu i używali przymiotników „wspaniałe, wyjątkowe, przepiękne…” odnosząc się finalnego dania które im podałeś. Zaraz, zaraz, to chyba jest o zdjęciu, ale i tak pasuje…
Z KOMPOZYCJI PO LEWEJ CIASTA NIE UPIECZEMY
Zastanawiacie się dlaczego piszę o RAW, ekspozycji i kompozycji zamiast o presetach. Wszystko po to, by po prostu przypomnieć, że proces tworzenia wyjątkowego kadru ma swój początek już w plenerze, studio czy na evencie. Wszystko zaczyna się w Waszej głowie i podstawach fotografii.
A presety… No cóż, stosuję je do dzisiaj, są moje i wiem do jakich zdjęć, jaki styl wybrać. Wiem też, jaki kadr i jaki preset będą stanowiły dobraną parę. Ale i tak zawsze muszę pomóc im się dopasować, dostrajając standardowe ustawienia „suwaczków” do tych idealnych, które zrobią przysłowiową robotę ;) Każdą przyprawę trzeba stosować z umiarem, bo nawet homar może smakować fatalnie, jeśli przesadzimy z ilością soli, sosu holenderskiego lub innych dodatków.
RAW / PRESET 1 / PRESET 2 – OSTATNIA POTRAWA JEST PRZESOLONA
Macie swoje ulubione presety ? W jakich sytuacjach je stosujecie ? Czy warto po nie sięgać ? Napiszcie w komentarzach.
SZUKASZ WIEDZY O FOTOGRAFII – ODWIEDŹ KANAŁ Poland in the Lens na YouTube
10 komentarzy
Jako amator fotografii, mogę śmiało napisać, że odkąd mam możliwość pracy z plikami RAW, to nigdy nie skorzystałem z presetów. W programie C One jest wystarczająco dużo suwaków do „gmerania” przy zdjęciach.
Całkowicie zgadzam się z opisanym powyżej zagadnieniem.
Presety nie są rozwiązaniem każdego problemu przy zdjęciach, a nadmiar ich w zdjęciu tylko je zabija. Widać owe zjawisko w sporej grupie użytkowników IG.
Dzięki za świetny wpis, który miło się czytało wieczorową porą 😉
Dzięki serdeczne za komentarz Mariusz. No właśnie, suwaczki dają nieograniczone możliwości. Ale pewnie gdybyś zaczął się bawić np. w śluby, to pesety, ale raczej własne, znacząco przyspieszyłyby Twoją pracę. Więc pesety nie są złe, ale trzeba wiedzieć kiedy i jak je stosować. Pozdrówka, Marcin.
Dla mnie Preset jest dobry tylko wtedy gdy stworzę jego sam. Nie wyobrażam sobie możliwości kupowania presetów od innych i używania do własnych zdjęć. Własne zdjęcia traktuję bardzo osobiście i dodanie do nich „gotowca” wykreowanego przez Kogoś innego mi nie odpowiada. To trochę tak jak poprosić uznanego fotografa o to żeby ustawił za mnie kompozycję i parametry a ja bym tylko nacisnął spust migawki. Nigdy nie potrafiłbym powiedzieć o takim zdjęcie że jest moje….
Witaj Jacku ! Dzięki za komentarz. Bardzo trafne spostrzeżenie. Zdjęcia, sposób ich wykonania i finalnej edycji to bardzo osobista sprawa pokazująca trochę kim jesteśmy, jak widzimy świat. Ja uważam, że nawet presety od kogoś mogą być ciekawym punktem wyjścia do edycji, jednak zdecydowanie wolę te własne, które tworzę na potrzeby swojego stylu. Zdecydowanie jednak preferuję indywidualne podejście do każdego zdjęcia. Pozdrowienia, Marcin.
Presety bardzo rzadko stosuję. Chyba , że uważamy za preset ustawienie do pierwszego zdjęcia z sesji. Wtedy powielając pewne ustawienia stosujemy w pewnym stopniu preset. Też miałam faze i kupowałam lub ściągałam presety, mam ich kilkaset..nie do przerobienia… najczęściej jeśli już stosuję to wybieram presety do fotografii czarno białej …poprzez wybór patrzę który wariant czerni i bieli jest mi bardziej bliski w danych ujęciach.
Cześć Aniu ! Podejście, w którym stosujemy peset jako punkt wyjścia jest zdecydowanie lepsze niż bezgraniczne zaufanie zastosowanym w nim ustawieniom. Czasami dany preset, nawet jeśli nie nasz, może nas zainspirować do stworzenia ciekawego efektu wizualnego na zdjęciu. Ale tak jak napisałem, raczej unikam preserów i wizję efektu końcowego zaczynam realizować już podczas fotografowania. Pozdrowienia i dzięki za kilka słów od Ciebie.
Wywołałeś do tablicy bardzo ciekawy i nieco kontrowersyjny temat :-) Większość osób próbujących korzystać z darmowych lub płatnych presetów nie ma często wiedzy dotyczącej użytkowania konkretnego zestawu presetów. Wielu fotografów, którzy decydują się na sprzedaż własnych presetów dołącza do nich zestawy narzędzi, które dopiero w połączeniu z określoną sytuacją na zdjęciu mogą nadać właściwy klimat. Każdy fotograf ma swój indywidualny workflow, który jest następstwem wieloletniej, żmudnej pracy. Z biegiem lat wypracowują swój indywidualny styl, a zdjęcia mają pewne wspólne właściwości. I w tym celu tworzą własne presety. Skracają czas potrzebny na realizację powtarzalnych czynności. Dopiero taką bazę poddają ostatecznemu szlifowaniu. Niestety większość amatorów kupujących / pobierających presety ogranicza się do wyboru presetu i podciągnięcia kontrastu i ekspozycji bez zważania, czy wychodzi z tego sensowny efekt.
Osobiście przetestowałem trochę gotowych presetów doszedłem do wniosku, że na dłuższą met
ę to nie ma sensu. Postanowiłem zainwestować we własny styl. Kupiłem ColorChecker, zrobiłem profil aparatu, dopasowałem kolory i krzywą pod własne preferencji i używam ten profil jako bazę do obróbki zdjęć. Dzięki temu nie potrzebuję presetów. Mam jeden – do resetowania ustawień zdjęcia z zachowaniem kadrowania). Reszta to zabawa kilkoma suwakami. Niezależnie od tego, czy obrabiam w Lightroomie, Cature One czy w Luminarze.
Łukasz, ciekawy komentarz i bardzo trafiony. Zrozumienie tego Cor robimy jest kluczowe. Bezwiedne stosowanie Presets do dowolnego zdjęcia po prostu się nie sprawdzi. Ale jako baza, od której chcemy wyjść peset może być ciekawym rozwiązaniem. Dzięki i pozdrowienia.
Mysle,ze presety mogą być przydatne i u mnie się sprawdzają na zdjęciach w klimatach urabanistycznych, street foto, czy lifestyle, ale raczej nie w krajobrazie- tu faktycznie pierwsze skrzypce gra światło i kompozycja, a tego żaden preset nie wykreuje.
Cześć Krzysiek ! Te pierwsze typy fotografii chyba rzeczywiście są często „presetowane”. Jednak i w krajobrazie mam kilka takich, które są doskonałym punktem wyjścia do dalszej pracy. na pewno jednak bardzo trudno zbudować uniwersalny preset kreujący światło i cienie w kadrze. Pozdrówka !