Ten artykuł, choć bardzo krótki, piszę pod wpływem kilku przemyśleń z ostatnich dni. Piszę go, ponieważ zastanawiam się, czy sam nie jestem winien sytuacji, którą obserwuję od pewnego czasu na naszej grupie Facebookowej – #fotozakreceni, ale również na indywidualnych profilach wielu osób, które dołączyły do społeczności Poland in the Lens.
Ale o co chodzi ? – zapytacie. Otóż już spieszę z wyjaśnieniem.
Oglądając Wasze prace, te zgłaszane w ramach konkursów na naszej grupie oraz te, które publikujecie w innych miejscach, widzę z jednej strony ogromny postęp wielu z Was, tych którzy jeszcze kilka miesięcy temu pisali, że dopiero zaczynają fotograficzną przygodę. Z drugiej strony widzę coś, co mnie bardzo martwi. Często, mimo początków w swoje fotograficznej przygodzie, zamiast skupić się nad tym, co jest ważne podczas wykonania zdjęcia, sięgacie do postprodukcji, żeby wyciągnąć jak najwięcej z przeciętnego obrazu. A niektórzy z Was warsztat postprodukcji mają już naprawdę nieźle opanowany.
Fotografia to Wy, Wasze emocje i umiejętność pokazania tego, co widzicie i czujecie. Aparat wraz z dodatkowymi akcesoriami to Wasze narzędzia, a pewne reguły i zasady, to środki przekazu. Oczywiście, edycja zdjęć to również element pokazywania swojej wizji, jednak najpierw trzeba się skupić na tym co widzicie, czujecie i chcecie pokazać.
W naszych poradnikach, tych darmowych i tych płatnych, pokazaliśmy Wam już potężny arsenał narzędzi i technik, które pozwalają wyciągnąć z plików RAW mnóstwo ekstrasów. Jednak dzieląc się z Wami tymi narzędziami zawsze podkreślamy, że ich stosowanie wymaga zrozumienia podstawowych reguł i zasad, takich jak choćby kompozycja. Bez tego, tworzyć potrawy, które próbujecie doprawić do smaku, ale do ich przygotowania zastosowaliście niewłaściwe składniki. Gotowane ziemniaki (a może kartofle) nie będą smakowały z powidłami śliwkowymi. Schabowy w panierce z czekolady raczej wystraszy Waszych gości. Być może dla wielu z Was te porównania są absurdalne, ale chyba tylko tak, przerysowując, mogę Was zachęcić do przemyśleń.
Nie rozpisując się zbyt mocno, zwrócę uwagę na kilka rzeczy, które obserwuję w Waszych pracach, a które często je psują, bo stosowane są w nadmiarze lub na wyrost:
- WINIETA – jest zupełnie niefajna, szczególnie taka, która niemal zaczernia brzegi zdjęcia
- PROMIENIE SŁONECZNE – Wasze fantastyczne zdjęcia z byle jak dodanymi promieniami słońca, wyglądają po prostu tandetnie (poza tym wielu z Was zapomina napisać, że te promienie są dodane w postprodukcji)
- MOCNY KONTRAST I CLARITY – jeśli światło podczas fotografowania było słabe, to szanse na jego uratowanie tymi metodami są niewielkie
- INTENSYWNE KOLORY – suwaki saturacji i vibrance należy wykorzystywać bardzo delikatnie i z umiarem (dotyczy to właściwie większości suwaków w LR)
- ŁĄCZENIE EKSPOZYCJI – mój ulubiony temat, ale pamiętajcie, że im prościej tym lepiej – po co łączyć kilka ekspozycji, kiedy ewidentnie damy radę z jedną
MOCNA WINIETA DODANA W POSTPRODUKCJI NA CAŁYM KADRZE.
KIEPSKO DODANE PROMIENIE SŁONECZNE. ŚWIATŁO TAK NIE DZIAŁA.
TRZY EKSPOZYCJE – ZAMIAST JE ŁĄCZYĆ, WYKORZYSTAJ JEDNĄ. IM PROŚCIEJ TYM LEPIEJ.
ZBYT MOCNE CLARITY I TEKSTURA W LIGHTROOMIE. ZMNIEJSZ O 50%, NA PEWNO BĘDZIE LEPIEJ.
PODNIESIONA SATURACJA I JASKRAWOŚĆ. WODA JEST NIEBIESKA JAK PO DODANIU PIGMENTU.
Napisałem ten krótki materiał, ponieważ chciałbym, żebyście myśląc o fotografii zaczynali od tego, co czujecie. Wszystko inne to dodatki, a liczą się podstawy i Wasze emocje. Początek przygody i historia, które skłaniają Was do wzięcia aparatu i wykonania kadru. Ten moment, który z jakiegoś powodu Was zachwyca, bo patrząc, macie przekonanie, że jest to wyjątkowy. Więc zanim sięgnięcie po magiczne dodatki w postprodukcji, zacznijcie od prostych i podstawowych narzędzi.
Ciekaw jestem z czym macie największy problem w całym procesie wykonania zdjęcia ? Napiszcie w komentarzach.
SZUKASZ WIEDZY O FOTOGRAFII – ODWIEDŹ KANAŁ Poland in the Lens na YouTube
6 komentarzy
Niby krótko, ale sama esencja.. Daje do myślenia czy wszystkie moje zdjęcią są przemyślane? ;)
Dobra robota ;)
Dzięki Mariusz. Czasami warto się zastanowić i zadać sobie takie pytanie ;)
Po przeczytaniu przypomniała mi się przypadkowa, całkowicie nie związana z tematem rozmowa i pewne spostrzeżenie – jak zdjęcie jest dobrze zrobione w puszce to pasuje do niego każdy preset, wszystko jest jak uszyte na miarę.
Mam czasami tak, że zrobię coś fajnego, coś co wiem że ma potencjał i wręcz boję się postprodukcji, bo zniszczę klimat, który uwieczniłem na miejscu. Takie zdjęcie musi się „przykurzyć” i sięgam po nie dopiero jak nie będę miał tak mocnego ładunku emocjonalnego z nim i spojrzę trzeźwo czego tak naprawdę potrzebuje. Nie zawsze mam komfort, że mogę sobie na to pozwolić, ale szczególnie w krajobrazie – bardzo często, całe szczęście.
Bardzo trafnie ujęte Michał. Emocje i potrzeba chwili, szczególnie potrzeba publikacji zdjęcia „tu i teraz”, często prowadzą do złych decyzji. Warto dać sobie i samemu zdjęciu czas. Dzięki za komentarz.
Świetnie napisane. Krótko i na temat. Ja osobiscie problem mam z rownowaga. Żeby ta cała obróbka nie była przesadzona. A bardzo łatwo przesunąć suwak za daleko
Tak to fakt czasami przesadzamy … dlatego trzeba znaleźć w swojej głowie ten obrazek , który widzieliśmy , a matryca nam nie uwieczniła dokładnie . Czasami niestety idziemy dalej , próbujemy zrobić z niczego coś , tylko to coś przestaje być tym co widzieliśmy.