Kicz
Był taki dzień kiedyś w Afryce. Staliśmy sobie na małym pagórku popijając zimne piwko z Namibii. Widok na sawannę przeuroczy a przed moimi oczami kicz. Piękny ale ciągle kicz.
Cisza by tak sobie trwała gdyby nie głos żonki mojej codziennej :)
– (żonka) Robisz zdjęcie?
– (ja) Nie
– (żonka) Dlaczego?
– (ja) No, bo to taki trochę kicz.
– (żonka) Ale ja chcę ten kicz na pamiątkę!
– (ja) No ale jak to wygląda? co moi koledzy powiedzą?
– (żonka) Chcę mieć ten kicz!
– (ja) Serio?
– (żonka) Bo sama zrobię ..
No nie ogarniam, nie ogarniam ;)
Home Office
Czasy mamy takie, że nas uziemili. Totalnie. Zostało nam siedzenie w domu i planowanie gdzie pojedziemy jak to się wszystko skończy. A planów jest dużo.
Lista miejsc do odwiedzenia jest tak samo długa jak lista miejsc do sfotografowania.
Jeżdżę więc palcem po mapie albo przeglądam stare zdjęcia w poszukiwaniu kiczu. Jedno już znalazłem, to właśnie ten afrykański zachodzik słońca.
Siedząc tak w zamknięciu gdybam sobie i wpadają mi do głowy dziwne pytania. Być może są to pytania, których wcale nie powinno się sobie zadawać, bo wiadomym jest, że fotografując w podróży szukamy raczej kadrów nowych. Co zatem zrobić z powszechnością i czymś co można uznać za standard?
Stojąc przed kolejną atrakcją zdajemy sobie sprawę, że wielu to już było i wielu przed nami zrobiło bardzo podobne zdjęcie. Mam i ja. Jest ładnie, ale czy pokazywać to opinii publicznej?
Znajomi obok szepcą: „Pokaż coś z tej podróży”
Głos w mojej głowie: „Ale nie zrobiłem ani jednego dobrego zdjęcia”
A ja sobie przypominam jak to było.
Dzień po dniu
„Była sobie Afryka”
Dzień drugi naszego pobytu w Afryce.
Gwałtownie zatrzymuję samochód i czekam aż opadnie kurz.
– (ja) Patrz patrz ! Zebry !
– (żonka) O rany, na wolności, coś pięknego. Rób zdjęcia ! 🙂
(pstrik pstrik pstrik)
Dzień trzeci
Auto po raz kolejny zatrzymuje się gwałtownie. Widok oryksa na wolności nie jest codziennym zjawiskiem.
– (żonka) Zrobiłeś mu zdjęcie?
(pstrik pstrik pstrik)
– (ja) Nie jedno a nawet 10, a może więcej
– (żonka) Cudny
Dzień czwarty
– (żonka) Struś struś struś !! Tam biegnie struś !!
(pstrik pstrik pstrik)
Godzinę później ..
– (ja) Oryksy po prawej
(pstrik pstrik pstrik)
– (żonka) Zrób jeszcze zdjęcie temu pięknego springbokowi
(pstrik pstrik pstrik)
Piątego dnia spotkaliśmy stado oryksów przy wielkiej wydmie 😉 Ah .. Życie jest piękne.
(pstrik pstrik pstrik)
.. Kilka dni później ..
Dzień dziesiąty
– (ja) Czy on ona nie może iść w poprzek tylko musi iść wzdłuż?
– (żonka) Poczekaj, niech przejdzie, widzisz przecież, że się stara
– (ja) Rusz no tę kraciastą dupę ociupinkę szybciej, bo nie wolno mi tu po ciemku jeździć !!
– (żonka) Oj, no ładna jest. ale mogłaby już zejść.
– (ja) Kulaj te patyki !!!
– (żonka) Daj jej szansę, kiedyś w końcu musi przejść. Może zatrąb?
– (ja) Hmm, a wolno trąbić w parku?
– (żonka) Nie wolno?
– (ja) To ja poczekam.
Powszechność
Będąc dzieciakiem, dziki po raz pierwszy widziałem w ZOO i gdyby tylko w tamtych czasach istniał Facebook albo Instagram, to na pewno bym zrobił im zdjęcie i wrzucił gdzieś w social media chwaląc się jakie to fajne zwierzątka widziałem. W trójmieście mieszkam w sąsiedztwie Parku Krajobrazowego i jakoś tak od kilku lat dość naturalnym jest, że dziki przychodzą w naszą okolicę.
Mam tu nawet kilku mało sprytnych sąsiadów co to je jeszcze dokarmiają. A zwierzak jak to zwierzak, poczuł żarełko to przyłazi.
My przestaliśmy się bać dzików, a te kręcą się u nas już dość swobodnie. Chleb powszedni prawda? I choć wydaje mi się, że dla innych też to powinno być normalne, to jednak znajomi z reguły bywają w szoku: „jak to macie dziki???„.
Żyrafa jednak robi wrażenie. Pierwsza i druga .. Trzecia też .. Każda kolejna powszechnieje. Słoń też.
Koniec dnia
Na koniec dnia okazuje się, że wyciągam te wszystkie afrykańskie kicze i dzielę się nimi ze znajomymi. Są ciekawi podróży i tego jak tam jest. I choć gdzieniegdzie przewija się kicz i powszechność, to widzę u niektórych ten błysk w oku i zapewne już kombinują jak tam pojechać. Są ciekawi zarówno tych dzików z mojego sąsiedztwa i nosorożców z dalekiej Afryki.
I choć nie zrobiłem zdjęcia życia, to wydaje mi się, że zaszczepiłem u innych odrobinę ciekawości tego świata. Świata tego bliskiego i tego dalekiego, bo przecież podróż zaczyna się już chwilę po tym jak zamkniemy drzwi naszego domu :)
A jakie są wasze doświadczenia z kiczem powszechnym albo wspomnieniami z podróży? Podzielcie się z nami waszą historią :)
SZUKASZ WIEDZY O FOTOGRAFII – ODWIEDŹ KANAŁ Poland in the Lens na YouTube
Comment
O czym byś nie mówił ja bardzo chętnie posłucham o tym kiczu, bo odwiedziłeś miejsca, których nigdy nie przyjdzie mi zobaczyć. Jesteś moim oknem na świat i musisz się z tym pogodzić. Wciąż czekam na reportaż z USA w postaci slajdów, ale coś nam zloty nie wychodzą w tym roku :)